lis 22 2006

dałam d...


Komentarze: 5

I to dosłownie. Mówiłam Markowi, żeby nie przychodził i miałam rację. Polował chyba gdzieś w krzakach i tylko aniołeczki wyszły do szkółki, od razu przyszedł. No i stało się. Nie pozostaje nic innego, jak tylko zakończyć całą farsę słowami Grzesia Halamy ... ja wiedziałam, że tak będzie.

Z rozpaczy poszłam na chwilkę do pracy i wyłożyłam Zbyszkowi czarno na białym, że jestem tylko do końca miesiąca. A potem wracam do warszawki. I nawet nie będę mogła honorowo przyznać się do zdrady, bo z moim nowym mężczyzną jednomyślni byliśmy w tym, że w razie czegoś takiego milczymy i o niczym nie mówimy.

Zajrzała do mnie Benia. Mówi, że po zabiegu już prawie wszystko wróciło do normy, ale na 99% będzie bezpłodna. A ponieważ byłam poważnie rozkojarzona swoją zdradą, więc niechcący zapytałam ją o to, co mnie najbardziej w tej sprawie nurtowało. Znaczy, co to znaczyło, kiedy powiedziała, że niechcący zaszła w ciążę. Otóż okazuje się, że zabrakło jej tabletek i jeden dzień pozwoliła sobie na miłość cielesną bez zabezpieczenia. Słyszała, że wystarczy, jak weźmie następnego dnia i nic jej nie grozi. Okazało się, że skoro łykała już tak długo tabletki, to ta zasada przestała obowiązywać i natychmiast zaszła w ciążę. Zależność wprost proporcjonalna ... im dłużej łykasz tabletki, tym łatwiej zachodzisz w ciążę w chwili przerwania łykania. I zapisuję to tutaj, żeby nie zapomnieć, bo do ukończenia 35 lat nie mam zamiaru rodzić dzieci ...

 

to_nie_ja : :
wrararara
25 listopada 2006, 21:09
no potem juz nie bedzie mogla >:)
krytykantka
24 listopada 2006, 15:56
zdrada moge sie założyć ,ze nie mówisz prawdy
BanShee
23 listopada 2006, 23:12
upadamy by podnosic się?
23 listopada 2006, 14:06
a po dupie teraz chcesz? :)
Malena
23 listopada 2006, 00:03
zdrada... osz Ty mala szatanico!

Dodaj komentarz