paź 30 2006

gitara


Komentarze: 3
Nienawidzę gitary. I mam do tego poważny powód. Mieszkałam kiedyś w bloku, gdzie piętro niżej chłopak uczył się grać na tym popularnym instrumencie. Sama też go wówczas lubiałam, znaczy instrument, ale jak chłopak zaczął ćwiczyć po nocach, to wyszłam z siebie i stanęłam obok, po czym o 2 w nocy zeszłam na dół, siadłam pod jego drzwiami i zaczęłam w nie walić pięściami. Takie mniej więcej mam skojarzenia, czytając lub słysząc słowo gitara.
 
Wróciłam na studia. I tak przy okazji ... ma 35 lat, swój gabinet i dwie magiczne literki przed imieniem i nazwiskiem. Mówi, że nie wymaga ode mnie miłości, bo jego uczucie starcza za dwa. Zazdrosny bardziej ode mnie. Już nawet zapytał, czy musi tak być, że obok mnie siada zawsze jedyny na roku osobnik płci przeciwnej.
 
Przeszłam chrzest nauczycielski. Zastępstwo. Ponoć mam talent pedagogiczny. Już to kiedyś słyszałam. Od psychologa. Taka jego opinia sprawiła, że nie ufam nikomu, kto jest psychologiem. Wolałabym już sprzątaczką zostać pomimo, że sprzątania nienawidzę i sprzątam tylko pro forma.
 
Urodziny świętowałam 2 dni. 19. bm. w domciu z gronem sześciu najbliższych osób i 22. bm. w lokalu z przyjezdnymi przyjaciółmi. Rezultat ... przytyłam 2 kg.
 
Majka przyniosła mi 11 książek. Czytam już drugą. Nie mam wprawdzie zupełnie na to czasu, ale czytam w kuchni w czasie gotowania obiadków. Bo mój obecny Mężczyzna nawet wodę w czajniku przypala. A książki, to wredne romansidła i to tak wredne, że oderwać się od nich nie można.
to_nie_ja : :
BanShee
01 listopada 2006, 01:19
miło, że jesteś :)
31 października 2006, 08:20
to sie nazywa urodziny :) A za gitara tez nie przepadam, na szczescie nikt mnie nigdy nia nie budzil :)
mateut
31 października 2006, 00:31
jednym słowem zmiany, zmiany, zmiany :)
Miło znów Cię czytać, i tu akurat bez zmian :)

Dodaj komentarz