lip 29 2006

nudny sex?


Komentarze: 7
W nocy słuchałam nagranej już kiedyś piosenki Maanamu, w której uwagę moją przyciągnęły słowa ...
 
... nie można żyć pod jednym dachem
w tym samym łóżku bez miłości ...
 
po każdej zimie przychodzi wiosna
nawet, gdy bardzo jest spóźniona
 
Przekładając to na moją sytuację, nie może być tak, jak jest i wcześniej czy później, to po Marku przyjdzie ten, w którym zakocham się. Tylko wcale nie wiem, czy tego chcę. Ze wszystkich mężczyzn, których znam, tylko dwóch żyje w przekonaniu, że sex nie może znudzić się, bo nie może znudzić się coś, co jest przyjemne. Z pierwszym wprawdzie mi nie wyszło, ale z drugim wychodzi i to nawet całkiem dobrze. Na jednym z blogów przeczytałam ostatnio, że jego autorka widziała, jak pewna parka, w morzu pełnym ludzi, poczynała sobie całkiem odważnie w tym zakresie. Wynika z tego, że oboje należą też do ludzi, którym sex nie znudzi się nigdy. Pisałam już kiedyś, że sex z odrobiną perwersji jest w sferze moich zainteresowań. W tym wypadku na pewno jest to troszkę wiecej, niż odrobina, ale - przyznam uczciwie - czytając o tym poczułam coś więcej, niż podniecenie. I to na tyle, że przesłuchałam na ten temat mojego Marka, który bardzo wyraźnie zainteresował się taką możliwością. I w związku z tym ciekawa jestem, czy odważyłabym się również zapytać o to kogoś, kto byłby moim Ukochanym? Czy też obawa, że pomyśli o mnie źle i porzuci mnie np. nie pozwoliłaby mi na żadne rozmowy na drastyczne tematy? Oto jest pytanie!
 
A z prozy dnia codziennego, to rozpoczęłam dziś kurację ohydnym aerozolem, który wtryskuje się do gardła biorąc jednocześnie głeboki wdech i wtedy na moment traci się kontakt ze światem zewnętrznym. Po odzyskaniu go zabieg powtarza się jeszcze 3 razy. W ogólnym zarysie brzmi to tak ... 4 razy dziennie po 4 wdechy, co 4 godziny.
 
Zuzka była tak uprzejma i poinformowała swoje koleżanki, że mam raka. Nie zareagowałam, bo nie wiedziałam, jak. Prawdę mówiąc, to sama już boję się, ale i tak do mojego lekarza pójdę dopiero po sprawie w sądzie.
 
to_nie_ja : :
m_s_l
30 lipca 2006, 20:46
poprawka : niewolna.blog.onet.pl
m_s_l
30 lipca 2006, 20:43
niewolona.blog.onet.pl <---- \"odrobina perwersji\" : trafiłam przypadkiem, przeczytałam parę notek i wymiękkłam :
30 lipca 2006, 17:55
Wreszcie Cię znalazłam...
A seks kiedyś pewnie może się znudzić jeśli jest kiepski... Mi się jeszcze nie znudził;)
kasia
30 lipca 2006, 09:52
ZAPRASZAM NA KONKURS ją nagrody pocieszenia i piersze miejsce mogą zająć aszyscy ZAPRASZAM na bloga:www.word-kasi.blog.onet.pl!!!!!!!!!!!!!:D:D:D
padaPada
29 lipca 2006, 23:15
Masz raka? Widze ze mnie nie bylo dluzej niz myslalem :/
BanShee
29 lipca 2006, 22:43
a mnie się seks bez miości nie nudzi... w ogóle! a co do rozmów o seksie w związku z ukochanym to chyba lepiej rozmawiac o tym co nas kręcic niż usychać z tesknoty lub z niespełnienia
mateut
29 lipca 2006, 20:30
gdyby tak totalnie oddzielić miłość od seksu, to uważam Elu, że seks bez miłości znudzi się czterdzieścitrzymilionystosiedemnaście razy szybciej niż miłość bez seksu.
A czy rzeczywiście \"nie może znudzić się coś, co jest przyjemne\"? Wybierz sobie potrawę, jakąś taką Twoją najulubieńszą z ulubieńszych i wcinaj ją codziennie na śniadanie, obiad, kolację... ;)

Dodaj komentarz