uczucia
Komentarze: 2
Ten ktoś z przed lat
nie zapuka do mych drzwi
ja o nim też zapominam już
nie można wciąż marzeniami tylko żyć
i czekać tak dzień po dniu
i chociaż wiem, jak smakują łzy
dziś nie żal mi przeżytych dni
przy Tobie śniłam swoje sny ...
Jestem stała w uczuciach, niestety. I dlatego właśnie tak trudno pogodzić mi się z faktem, że najstarszego chłopca nie ma już z nami. Po prostu brakuje mi go. I to identycznie, jak brakowało mi Marka, kiedy odszedł. Mimo, że odszedł na moje życzenie. W ogóle, to po dzisiejszy dzień brakuje mi każdego, kto odszedł ode mnie. W równym stopniu tego, który powiedział mi, że czuje już do mnie tylko obrzydzenie, jak i tego, który złośliwie radził mi leczyć się u psychiatry. Że nie wspomnę już innych. Bo byli i tacy, z którymi rozstałam się w milczeniu, jak i tacy, z którymi rozstałam się niemal po przyjacielsku. Tylko jeden zażądał, żebym wykasowała wszelkie ślady po nim. I ten właśnie zostawił najtrwalszy ślad w moim sercu. Wiem, jestem zbyt sentymentalna, niemniej jednak lubię tą swoją cechę i z wielkim upodobaniem zbieram i przechowuję wszelkie pamiątki przypominające mi wszystkie ważne chwile i przeżycia, i to zarówno te dobre, jak i te złe. I bilans wcale nie jest na zero. Tych dobrych i pięknych jest zdecydowanie więcej. Pisałam już o Michale. Na wszelki wypadek wgrałam sobie w kompa komplet jego fotek, co sprawia, że za sprawą wygaszacza ekranu, co jakiś czas pojawia się on na moim pulpicie i wtedy wpatruję się w niego, jak urzeczona. A to dlatego, że szalenie przypomina mi kogoś, kogo powinnam zapomnieć. Znak jakiś z nieba, czy przypadek? Wprawdzie nie jest tak piękny, ani tak delikatny, jak jego pierwowzór, jednak zewnętrznie ... mógłby być jego sobowtórem. Wewnętrznie zresztą też. I dlatego postanowiłam, że już nigdy nie pozwolę żadnemu mężczyźnie odejść ode mnie.
Dodaj komentarz