wrócę tu jeszcze ... kiedyś
Komentarze: 8
Zagubiłam się. Muszę koniecznie odnaleźć się. Więc wybywam. Jak zwykle w swoją samotnię, gdzie muszę wszystko przemyśleć i dokonać pewnych wyborów. Z Markiem rozjeżdżamy się w dwie różne strony Polski. I jak na przyzwoity związek przystało, ja zabieram dzieci. Pomimo, że nie jesteśmy związkiem formalnym. Ale to w niczym nie przeszkadza. Przynajmniej nam.
Przepraszam wszystkich, którym nie odpowiem już na maile. I dodam może jeszcze, że moje problemy nie są związane z nikim z netu. Chociaż, przyznam szczerze, że chętnie schroniłabym się teraz przed moimi problemami w pewne męskie dojrzałe i silne ramiona. To pragnienie naszło mnie, jak oglądałam, znowu z kasety video, program o mężczyznach, którzy są już po 40. Połowa z nich dopiero w tym wieku żeni się. I wtedy naszła mnie olbrzymia żałość, że ON nie poczekał na mnie. Z ciekawości sięgnęłam po pewne rady dotyczące związków mężczyzn po 40. z kobietami po 20. I zobaczyłam, że dałabym rady, bo mężczyznom w tym wieku właśnie takie kobiety są niezbędne niemal, jak tlen do życia. Życie jest jednak okrutne.
Mieszkanie pani Elżbiety i mój komputer zostawiam w dobrych rękach mojej serdecznej przyjaciółki jeszcze od lat dziecinnych. Przeżywa akurat kłopoty, uważa nawet, że gorsze od moich i to, czego najbardziej potrzebowała, to oderwania się od smutnej rzeczywistości. Tak powiedziała. Pokazałam jej blogi i jeszcze kilka miejsc, w których bywałam, ale stwierdziła, że woli sama poszukać swoich. Tak nawet lepiej, bo pomimo serdecznej przyjaźni, to wolałabym, żeby o wielu moich sprawach nie wiedziała.
Do miłego ...
I do miłego :)
Dodaj komentarz