zrozumieć siebie
Komentarze: 4
Fakt, coraz częściej nie rozumiem sama siebie. No bo jak mam zrozumieć zupełny brak zainteresowania dalszym studiowaniem. Ale tak właśnie teraz jest. Nie mam zamiaru w tym roku akademickim kontynuować żadnych studiów. Co więcej, to mam również wielką ochotę porzucić pracę, czego zrozumieć już w ogóle nie da się. Nie, nie zrobię tego, mam tylko na to coraz większą ochotę. Rety, ile spraw by to rozwiązało. Nie rozumiem też, czemu nie potrafię zdradzić Marka. Przecież zdradę mam w genach. Po tacie i po mamie, ale również po siostrze powinnam mieć, więc o co chodzi? Nie rozumiem też swojego postępowania z Evanem. Co by nie mówił, to już nie tylko dziewczynę, ale i dziecko ma z inną, więc czemu mi go brakuje? Że nie wspomnę już o najważniejszym mężczyźnie mojego życia ... a najgorsze, że to dopiero szczyt góry lodowej.
No to z innej beczki. Zostaliśmy znów sami. Znaczy bez tego trzeciego. I nie wiem już, co robić. W poprzedni poniedziałek Marek odmalował i wytapetował mi mój pokój. Ale wcześniej zadzwonił, żebym przyjechała i wybrała sobie tapetę, bo boi się, że sam nie utrafi w mój gust. Poszłam z Marcinem, wybrałam i kupiłam tapetę, a Marek na mnie, że czemu taka droga, były przecież dużo tańsze. Wyszłam z siebie i stanęłam obok, ale spokojnie powiedziałam, że były też dużo droższe, ale nie wybierałam wg ceny, tylko wg tego, która podoba mi się, bo tak kazał. Przełknął to gładko, ale postanowiłam zemścić się i zapytałam, kiedy weźmie się za swój pokój, bo jest w gorszym stanie, niż był mój. No i w rezultacie już od jakiegoś czasu mamy ciche dni. Nie dość, że na wygnaniu, to jeszcze mam post i w domciu.
Chyba też zacznę powoli pakować się, to może mateut zabierze mnie na jedną z tych bezludnych ...
Hmm, ale na tych zdjeciach i tak nie ma nic ciekawego, wiec nie wiem po co ci one :)
A zdrada to nie sprawa genów, ale o tym już tu chyba kiedyś pisałem.
Dobrej nocy :)
Dodaj komentarz