Archiwum 17 czerwca 2006


cze 17 2006 dziedzictwo...???
Komentarze: 1
Brakuje mi Evana. I nie ma w tym nic dziwnego. Po prostu mam ochotę na wielkie szaleństwo. Takie właśnie w stylu Evana. Zauroczył mnie swoimi szaleńczymi pomysłami. Jak np. tym o burzy i ulewie w górach, kiedy leżymy nadzy na skórach, on za moimi plecami, przytula się do mnie a ja czuję, jak rośnie, odwracam się i widzę wielkiego wilka.
Qrcze, do dziś nie mogę zrozumieć, czym właściwie ja go zafrapowałam, czemu tak uparcie dążył do naszego spotkania. Przecież przez cały czas miał dziewczynę. I ma ją zresztą nadal. Albo czemu właściwie tak nagle zamilkł. No bo przecież nie zginął. W tamtym zamachu na Polaków, wśród których i on był, nie zginął przecież żaden z naszych.
Dzisiaj jestem w takim nastroju, że spotkałabym się z nim bez żadnego wahania.
Wczoraj napisałam ostatnie pismo do Sądu. Takie z serii "ostatnia deska ratunku". Jak po przeczytaniu go Sąd zabierze nam jednak te dzieciaki, to będzie znaczyło, że sprawiedliwość jest nie tylko ślepa, przede wszystkim bezduszna.
to_nie_ja : :