Archiwum 28 czerwca 2006


cze 28 2006 naiwna
Komentarze: 1
Mój Mężczyzna, to terrorysta. Albo coś jeszcze gorszego. Myślałam, że taki dobry i każe mi wziąć więcej sukienek a okazuje się, że po prostu zakpił sobie ze mnie. Widział, że za dużo rzeczy uszykowałam, to podpowiedział kolejne, zamiast ostrzec, że walizka za mała. W rezultacie pakowałam i rozpakowywałam się trzykrotnie, no a ale za trzecim razem udało się. Na ten czas wszystko już spakowane, na jutro pozostało tylko posmarować bułeczki, obłożyć i zapakować. Cudownie.
 
Z rana miałam telefon kuratorki, która zapytała, czy nie zrozumiałam polecenia, że zamierzam z dziećmi wyjechać. Wyszłam z siebie i stanęłam obok, co uspokoiło mnie na tyle, że spokojnie powiedziałam jej, czemu o wyjeździe napisałam w piśmie i użyłam określenia "mamy w planie" a nie wyjeżdżamy. Wyjaśniłam też, że jeżeli sobie życzy, to nie jedziemy, na co odpowiedziała już spokojnie, że możemy jechać. Przy okazji dodała, że sąd jest skłonny zostawić u nas młodsze dzieci ze względu na zaburzenia psychiczne u najstarszego chłopaka, który dostanie miejsce w pogotowiu opiekuńczym, gdzie po zakończeniu leczenia będzie tymczasowo jego miejsce pobytu. Ale to jeszcze nic pewnego, tylko na razie wstępne ustalenia.
 
Ufff ...
w tej sytuacji będzie nam się lepiej wypoczywało.
 
I na koniec tym, którzy tu zajrzą, życzę spokojnego i miłego wypoczynku.
 
Pa i do zobaczyska ...
to_nie_ja : :