Archiwum 28 sierpnia 2006


sie 28 2006 pięknie
Komentarze: 2
Miałam do wysłania dwie paczuszki, więc zapytałam robaczków, czy mi pomogą, no i z radością poszli ze mną. A z poczty zabrałam ich ze sobą obiecując na potem McDonalda, czym bardzo się ucieszyli. W pogotowiu robaczki poszły do najstarszego chłopaka a ja do pracownicy socjalnej po jego metryczkę i przy okazji zostałam jeszcze przez nią przesłuchana na temat całej trójki dzieci, co w sumie zabrało mi prawie godzinkę. Tak wyszło, że z najstarszym chłopakiem nie musiałam się w ogóle widzieć, bo jak zeszłam po robaczki, to on akurat siedział w WC. Pochwalił się im, że w piątek przyjeżdża do niego ojciec i robaczki też chcą jechać znów, żeby zobaczyć się z ojcem. Przy okazji zawiozę metryczkę najstarszego chłopaka z wymeldowaniem. W McDonaldzie niespodzianka, głośniczek z nagraną melodyjką do poskakania. Mam żółty i akurat mi gra "Dubi Dam Dam". Po powrocie do domciu okazało się, że Marek jest strzałą dosłownie, bo kuchnia elegancko wymalowana i jeszcze wszystko pomyte. Na jutro został mu jeszcze tylko zakup nowej szafki pod malutką lodóweczkę. Żyć, nie umierać, tak wszystko idzie pięknie i cudownie. Na dodatek wymyśliłam, a Marek to zaakceptował, co robimy i gdzie mieszkamy od 1. września. Nie, nie napiszę tego tutaj. Ścisła tajemnica. Mogę jedynie uchylić rąbka tajemnicy ... od 1. września przy komputerze i w necie będę tylko raz w tygodniu, w niedzielę.
 
Odezwał się Jacek ...
 
to_nie_ja : :