Archiwum 27 lipca 2006


lip 27 2006 SAJGON!
Komentarze: 2
Rety, niech to wreszcie skończy się, bo chwilami już sił mi brak. Tak, jak wczoraj. Najstarszy chłopak po wieczornej kąpieli zapragnął porządzić i stłukł Zuzce szklankę do zimnych napojów. Ot tak po prostu, bo chciał. W rezultacie nawet nie chciało się mi pisać notki.
 
A dziś z samego rana zawitała do nas kuratorka dzieci z pytaniem, czy nie zechcemy wycofać się z naszej decyzji oddania całej trójki dzieci z powrotem do domu dziecka. Marek nie wytrzymał i trochę mało uprzejmie przypomniał jej, że nie chcemy oddać całej trójki a jedynie najstarszego chłopaka, który faktycznie - tak, jak obiecywał - wrócił ze szpitala gorszy, niż był. Nastąpiła dość nieprzyjemna wymiana zdań, z której wyszliśmy obronną ręką, bo ja oczywiście natychmiast stanęłam po stronie Marka. W rezultacie mamy już chyba bardzo dokładnie przechlapane u kuratorki i raczej nie mamy co nawet marzyć o tym, że robaczki pozostaną u nas. Z rozpaczy zabrałam robaczki i pojechałam z nimi nad wodę. Marek pozostał z najstarszym chłopakiem w domciu. Wróciliśmy po sześciu godzinach zrelaksowani całkowicie, czego nie można powiedzieć o obydwu Markach.
 
Zuzka jeszcze wczoraj odpisała i wysłała list Shadiemu, ale tym razem nie dała mi już go do przeczytania ani sama mi go nie czytała, jak poprzedni. Marek pokpiwa sobie, że pewnie oświadczyła mu się i dlatego trzyma to w tajemnicy. A ja wyobrażam sobie te jej oświadczyny. W jej wykonaniu wyglądałyby one tak ...
- Shadi, masz się ze mna ożenić!
- Czemu?
- Bo ja chcę!
 
to_nie_ja : :