Komentarze: 2
Qrcze ... no i bądź tu mądra i pisz wiersze!
To w końcu, jak mam powiedzieć?
Prawdziwy łuk, to takie urządzenie, którego w żaden sposób nie da się naciągnąć .... a nawet, jak już to się uda, to zanim uda się wycelować mniej więcej w tarczę, to nie bardzo wiadomo, gdzie szukać łuku ... bo tymczasem uciekł z ręki. Piotrek nawet w pewnym momencie nie wytrzymał i zrobił mi fotkę w momencie, jak naciągałam cięciwę, czy jak to tam się nazywa. Pretextem była moja mina w tym momencie. Nie do opisania. Trzeba ją zobaczyć, żeby wiedzieć, o czym mówię. Krótko mówiąc ... nauka i strzelanie z prawdziwego łuku, to ciężka praca. I dlatego "nauczyłam się" oznacza, że potrafię za pomocą łuku umieścić strzałę w tarczy. Bo łatwiej byłoby wsadzić ją tam ręcznie.
A co do uczuć ... owszem, brak czegoś ważnego. Ale chyba nie tego, o czym Evan myśli. Pomijając fakt, że nie mam pojęcia, o czym myślisz.
Do poprzedniej notki mogę dodać tylko tyle, że teraz rozumiem, czemu dotychczas nie wychodziło mi z facetami. Może i zabrzmi to śmiesznie, ale winna była moja niewinność. Inaczej mówiąc ... dziewictwo. Po prostu będąc z natury bardzo zazdrosną nie mogłam pogodzić się z faktem, że facet miał już jakieś tam doświadczenie i nie jest nietknięty tak, jak ja. Teraz, kiedy po moim dziewictwie nie pozostał już żaden ślad, czuję się na równi z moim Ukochanym ... oboje mamy jakieś tam doświadczenie i wszystko jest w porządku.
I na koniec ...
tak, jak jest mi bardzo trudno zakończyć pisanie tego bloga, tak samo trudno mi zakończyć swoją edukację. Do jednego i do drugiego zdążyłam już za bardzo przywyknąć. Gorzej jednak, że straciłam pracę i nie wiem, co dalej. W normalnych warunkach mogłabym sobie wyjechać. Ale w moim przypadku normalne warunki, to niepracujący Ukochany i brak dzieci ...