Archiwum listopad 2006, strona 1


lis 21 2006 normalka
Komentarze: 2
Postanowiłam przejść nad wszystkim do porządku dziennego. Nie chodzi o to, że mam zamiar sobie wybierać wśród mężczyzn. Wolę być wybierana jednak. Skoro więc istnieje ktoś, kto wybrał sobie mnie w momencie, kiedy nie tylko serce mam wolne, ale i ja byłam wolna, więc przy nim pozostanę. A że jest zazdrosny i to chyba bardziej ode mnie, bo sam mówi, że wściekle, to Marka poinformowałam, że nocuje, gdzie chce, byle nie u mnie.
 
Nie wspomniałam jeszcze o Evanie, bo zagląda tutaj i czasami nawet komenta dodaje, więc lepiej niech wszystkiego nie wie.
 
Aniołeczki są cudowne. I - co najważniejsze - nawet w szkole nie mają większych kłopotów. Nota bene Zuzka ma korepetycje z matematyki a Jasiu z języka niemieckiego, bo w piątej klasie nie ma już lekcji wyrównawczych w szkole, więc musiałam wziąć 2 studentki na prywatne lekcje w domciu.
 
Natomiast praca leci superancko i bezproblemowo. Chłopaki wprawdzie namieszali trochę, ale już wszystko wyczyściłam. Rzecz w tym, że moje spotkania dyskusyjne o wszystkim zamienili na spotkania dyskusyjne o polityce. Nie mam nic przeciwko polityce, ale ponieważ, to taka bardziej męska sprawa, więc niech mężczyźni się w nią bawią. Ja powróciłam do dyskusji o sexie, bo na razie nie mam nic nowego opracowanego. Na wczorajszym spotkaniu znów miałam salę wypełnioną, więc nie będę nic zmieniać. A przynajmniej nie w tym roku akademickim.
 
Na koniec zapraszam wszystkich, którzy lubią dyskutować, na dyskusyjne forum blogowiczów "Blogi.pl", które jest pod tym adresem:
 
 
 
to_nie_ja : :
lis 20 2006 oto i jest
Komentarze: 3
Przypętał się Marek. Tak przeczuwałam. Już kiedyś wysnułam przypuszczenie, że śledzi mnie. Nie jest więc to dla mnie zaskoczeniem. Spędziliśmy razem cały dzień. Szczerze mówiąc, to tylko raz mnie zniecierpliwił. Ale szybko zauważył to i wyszedł. No cóż, w końcu byliśmy razem 5 lat ... wprawdzie z przerwami, ale jednak ogólnie 5 lat. Przyrzekł, że nigdy nie odezwie się niepytany i nie wejdzie do kuchni, jak go nie zawołam. Prawdę mówiąc, to tyle by mi wystarczyło. Ale 2 miesiące temu. Teraz mam nowego mężczyznę i chociaż czasami brakuje mi Marka ... ech, muszę to wszystko przemyśleć sobie w spokoju i ciszy.
to_nie_ja : :
lis 19 2006 dylematy
Komentarze: 4
Nie wiem, czemu tak jest, ale nie potrafię dogadać się z facetami w moim mniej więcej wieku. Ostatnio znów miałam kilka takich wpadek, że najgorszemu wrogowi nie życzyłabym. Jakoś tak jest, że mimo ciągłych niepowodzeń, to jednak zawsze odpowiadam na zaczepki. A potem wiadomo ... żal za serce ściska.
 
Na zrekompensowanie tego, to ze starszymi, nawet dość dużo ode mnie, wychodzi mi znakomicie. Mój pierwszy mężczyzna był 9 lat starszy ode mnie. Prawdę powiedziawszy, to powinno to trwać do dnia dzisiejszego, no ale wyszło, jak wyszło i mam drugiego, który jest starszy ode mnie o 13 lat. I żeby było weselej, to ten drugi bije na głowę tego pierwszego. Poznałam go 1. października tego roku. A dokładniej mówiąc, to bliżej poznałam go, bo z widzenia znaliśmy się już od 3 lat. Na uczelni nie jesteśmy w żaden sposób powiązani, znaczy nic u niego nie zaliczam ani nie zdaję. Twierdzi, że mnie kocha. I szczerze mówiąc, to nie tylko widać to, ale również słychać i czuć. Czy ja go pokocham, nie wiem ... ale jednego jestem pewna, zrobię wszystko, żeby go nie stracić.
 
Chociaż ... w takim kontexcie, to chciałabym mieć możliwość posmakować pewnego 40 latka. Powinien okazać się ideałem. Już samo patrzenie na niego sprawia mi niebiańską rozkosz. Problem tylko w tym, że jest żonaty. Jedynie to powstrzymuje mnie przed skokiem na główkę ...
to_nie_ja : :
lis 18 2006 tęsknota
Komentarze: 4
No cóż ... coraz więcej ludzi zaczyna mi brakować. Na szczęście mam swoje aniołeczki i rozanielają mi te chwile tęsknoty. Ale w nocy mało pospałam. Przywykłam już do mężczyzny obok mnie i głupio tak samej. Co przysnęłam, to śniło mi się, że przytulam się do niego i ... reszta jest milczeniem. Qrcze, jak ja wytrzymam bez sexu, to nie wiem. Rety, chyba jestem już uzależniona. Za tydzień zabieram aniołeczki i jedziemy do niego na weekend, bo zwariuję. Przyjechaliśmy na weekend, bo i tak jego nie ma w domciu, sobotę i niedzielę ma zajęte w terenie, bo to akurat ten jeden weekend w miesiącu, który ma zajęty w całości, niestety.
 
Nie mam jeszcze żadnych planów na święta, sylwka i nowy rok. Jesteśmy zaproszeni przez jego rodziców, ale nie wiem, czy skorzystamy. Marzą mi się święta tylko w czwórkę ... nawet gdzieś poza domem, takie święta organizowane w jakimś domu wypoczynkowym. W ubiegłym roku Justyna z ukochanym była na czymś takim i bardzo chwalili. Dwanaście dni ... od 22 grudnia do 2 stycznia. Powiedział, że pomyśli, bo do rodziców nie ma ochoty jechać. Aniołeczki chcą do Gdańska, ja do Krakowa a mój Mężczyzna w cieplejsze klimaty.
 
Oglądałam dziś finał tańca z gwiazdami i jestem przybita. Zawsze myślałam, że potrafię dobrze tańczyć. No cóż, przestanę żyć złudzeniami.
A co do gwiazd ... na pewno tańczę lepiej od Kai Paschalskiej, która zawiodła mnie na całej linii. Spodziewałam się, że pokaże, jak młodzież tańczy, tymczasem była ona okropnie sztywna. No już co jak co, ale dziewczyna w rękach faceta powinna być miękka, to pewne. Nie wspomnę już nawet o Marii Wiktorii Wałęsównie, która była tak sztuczna, że plastik przy niej, to skóra. I to jest moja cała pociecha ... od tych dwóch jestem tysiąc razy lepsza. Ale od trzeciej gwiazdy jestem tysiąc razy gorsza, niestety.
to_nie_ja : :
lis 17 2006 juuuhuuu
Komentarze: 4
Służbowy powrót. Zbyszek stęsknił się za mną. Żartuję. Odeszło dwóch pracowników, w sumie 2 filary naszej mordęgi i musiałam wrócić. Cieszę się wyjątkowo bardzo.
 
Najgorzej, że mój osobisty pan doktor musiał zostać. Łzy w oczach miał, ale powiedział, że swojego uniwerku nawet dla mnie nie zostawi. I z tego powodu również cieszę się niezmiernie. Bo gdyby zostawił i ślepo za mną pojechał, to by znaczyło, że jest pantoflarzem. Możemy przecież widywać się co tydzień a kiedyś moje wygnanie znów się skończy i znów będziemy razem 24 godziny na dobę.
 
Głupio mi to pisać, ale w pewnym momencie zaczęłam tęsknić za Markiem. Najgorzej, że zaczęło też brakować mi jego zrzędzenia i nerwowych zagrań. Ale to absolutnie nie znaczy, że zamieniłabym obecnego mojego Mężczyznę, na Marka. Nie zrobiłabym tego chociażby ze względu na moje robaczki, które on przechrzcił na aniołeczki. Ładnie, prawda?
to_nie_ja : :