Tak, jestem zażenowana, bo w taki dzień powinno mi być smutno a nie jest. Powinnam też być dziś na trzech grobach a nie byłam na żadnym. Ale będę jutro i to z moim Mężczyzną. A dziś mieliśmy urwanie głowy i to prawie dosłownie. Po prostu kilku moich znajomych zwiedziało się, że mam nowego mężczyznę i przybyli obadać go. Niestety, nie wszyscy z nich znali wcześniej moje robaczki, więc przy okazji musiałam też wysłuchać, jak źle ich wychowuję, co powinni a czego robić i mówić absolutnie nie powinni i inne takie tam, że głowa mała. Oczywiście robaczki, jak tylko zobaczyli, że nie podobają się co poniektórym, to urządzili taki meksyk, że aż w pewnym momencie mój Mężczyzna zapytał mnie, co im się stało i czy oni tutaj zawsze tak się zachowują. Ale nie dałam się, bo wiem, że szuka tylko pretextu, żebyśmy zamieszkali w jego domciu. Nie chwaląc się, to jak o godzinie 21 zostaliśmy sami natychmiast poczułam, jak okropnie boli mnie głowa. Dzieciaki dostały więc płatki kukurydziane z mlekiem i po zjedzeniu natychmiast wysłałam je do łóżek. Gorzej było z moim Mężczyzną, który zaprotestował przeciwko osobnym pokojom. Powiedziałam więc spokojnie, że to tylko na dzisiejszą noc, bo okropnie boli mnie głowa a chcę jeszcze coś napisać. Usłyszałam, że idzie popatrzeć w telewizor a ja mam czas dla siebie do północy, bo potem przyjdzie leczyć mój ból głowy. No i dobrze. Jak by na to nie patrzeć, to coś jednak wytargowałam dla siebie. Znaczy ten czas do północy ...
nie wiem, czy dam rady napisać wszystkie maile, które powinnam, ale obiecuję to zrobić jeszcze w tym tygodniu.