Komentarze: 4
Qrcze ... 8 tygodni bez najstarszego chłopaka i zapomnieliśmy wszyscy, jak życie potrafi być okrutne. Na nieszczęście wrócił i przypomniał nam o tym. Jedyna refleksja po dzisiejszym dniu, to uciec, uciec, jak najszybciej i jak najdalej. Prowadzi już wojnę ze wszystkimi bez wyjątku. Jedyna nadzieja, że do września już niecałe 6 tygodni. I żeby waliło się lub paliło nawet, to znajdę dla niego jakieś miejsce, byle tylko nie był u nas w domciu. Właśnie wypełniłam wniosek o umieszczenie go w ośrodku szkolno - wychowawczym. Alternatywą będzie internat. Marek był tak uprzejmy, że poszedł z nim dzisiaj na badanie pedagogiczne.
Ja z kolei byłam u laryngologa. Bardzo miła i uprzejma pani dr trafiła mi się. Niestety, po badaniu zdecydowała się wypisać mi skierowanie do szpitala. Stwierdziła, że mam przewlekły przerostowy nieżyt błony śluzowej krtani. Zapytałam, czy to może być rak. Odpowiedziała, że nie wygląda to na nic zbyt poważnego, ale zbadać trzeba. Nie odważyłam się powiedzieć o tym Markowi. Jak trochę pochłodnieje, to pójdę do prywatnego gabinetu ordynatora laryngologii. Leczył mnie prywatnie rok temu. Zdam się na jego osąd.
Tomek nazwał mojego Mężczyznę moim bzykaczem. Zaniemówiłam. I to dosłownie. Nie wiem, jak zareagować. Najbezpieczniej będzie chyba na razie milczeć. Może innym razem coś sensownego przyjdzie mi do głowy. Nie wiem nawet, komu chciał dokopać, Markowi czy mi. Zbyt wiele zawdzięczam Markowi i zbyt cenię sobie siebie, żeby na to pozwolić bezkarnie. Tak więc zareagować muszę, tylko jeszcze nie wiem, jak ...