Najnowsze wpisy, strona 20


maj 26 2006 uczucia
Komentarze: 2
Ten ktoś z przed lat
nie zapuka do mych drzwi
ja o nim też zapominam już
nie można wciąż marzeniami tylko żyć
i czekać tak dzień po dniu
i chociaż wiem, jak smakują łzy
dziś nie żal mi przeżytych dni
przy Tobie śniłam swoje sny ...
 
Jestem stała w uczuciach, niestety. I dlatego właśnie tak trudno pogodzić mi się z faktem, że najstarszego chłopca nie ma już z nami. Po prostu brakuje mi go. I to identycznie, jak brakowało mi Marka, kiedy odszedł. Mimo, że odszedł na moje życzenie. W ogóle, to po dzisiejszy dzień brakuje mi każdego, kto odszedł ode mnie. W równym stopniu tego, który powiedział mi, że czuje już do mnie tylko obrzydzenie, jak i tego, który złośliwie radził mi leczyć się u psychiatry. Że nie wspomnę już innych. Bo byli i tacy, z którymi rozstałam się w milczeniu, jak i tacy, z którymi rozstałam się niemal po przyjacielsku. Tylko jeden zażądał, żebym wykasowała wszelkie ślady po nim. I ten właśnie zostawił najtrwalszy ślad w moim sercu. Wiem, jestem zbyt sentymentalna, niemniej jednak lubię tą swoją cechę i z wielkim upodobaniem zbieram i przechowuję wszelkie pamiątki przypominające mi wszystkie ważne chwile i przeżycia, i to zarówno te dobre, jak i te złe. I bilans wcale nie jest na zero. Tych dobrych i pięknych jest zdecydowanie więcej. Pisałam już o Michale. Na wszelki wypadek wgrałam sobie w kompa komplet jego fotek, co sprawia, że za sprawą wygaszacza ekranu, co jakiś czas pojawia się on na moim pulpicie i wtedy wpatruję się w niego, jak urzeczona. A to dlatego, że szalenie przypomina mi kogoś, kogo powinnam zapomnieć. Znak jakiś z nieba, czy przypadek? Wprawdzie nie jest tak piękny, ani tak delikatny, jak jego pierwowzór, jednak zewnętrznie ... mógłby być jego sobowtórem. Wewnętrznie zresztą też. I dlatego postanowiłam, że już nigdy nie pozwolę żadnemu mężczyźnie odejść ode mnie.
to_nie_ja : :
maj 25 2006 artystyczny związek
Komentarze: 4
Po raz pierwszy od powrotu znalazłam dziś trochę czasu i chęci, żeby obejrzeć Rozmowy w toku na tvn-ie. Warto było. Okazało się bowiem, że w zwykłych związkach, to kobiety były motorem i pierwsze zaczęły mówić o małżeństwie i zmusiły wręcz partnera do oświadczyn. Ale trafiła się też jedna para, w której mężczyzna był artystą i to właśnie on dał znak do zawarcia małżeństwa. Ona czuła, że on jest daleki, nieosiagalny, więc nigdy nawet nie myślała o ślubie. I mimo, że ciągle kłócili się i kłócą się nadal, to jednak żyją w szczęśliwym związku. I ten fakt dał mi wiele do myślenia. Ale nie tylko ten. Również wypowiedź psychologa, który stwierdził, że zawsze szczęśliwe są te związki, które powstały wskutek wytrwałości partnera. No bo w końcu taki właśnie jest mój związek z Markiem.
 
Po programie zwinęłam robaczki i zabrałam do McDonalda. To taka odskocznia od moich wyrzutów sumienia związanych z najstarszym chłopakiem. W sumie, to drugi już dzień każdą wolną chwilę poświęcamy z Markiem na dyskusje na ten temat. I mimo, że kończą się one zawsze stwierdzeniem potwierdzającym słuszność podjętej decyzji, to jednak ...
to_nie_ja : :
maj 24 2006 luz
Komentarze: 1
No i po kłopocie. Teoretycznie. Bo w praktyce ... cóż, mam wyrzuty sumienia. I wtedy przypominam sobie, jak wystartował do mnie z krzesłem. Teoretycznie powinnam uciec lub wezwać pomoc. Ale to nie ja. Ja po prostu ruszyłam do niego z głośnym "z krzesłem na mnie?" Zmieszany postawił krzesło i próbował tłumaczyć, że nie miał zamiaru mnie atakować tylko postraszyć, żebym wyszła z jego pokoju.
Wstaliśmy wcześniej, niż zwykle i do szpitala pojechaliśmy autobusem. Cały czas zachowywał się tak, jakby wkrótce miał wrócić z powrotem do naszego domciu. Na wszystkie jego pytanka odpowiadałam niezmiennie "nie wiem" lub milczałam. Kiedy doktor wziął mnie do gabinetu, bez skrępowania powiedziałam, że zależy mi na tym, żeby już do mnie nie wracał, tylko w szpitalu przeczekał czas do rozstrzygnięcia sprawy przez sąd. A ponieważ agresja chłopaka pogłębiła się, więc dr powiedział, że może przetrzymać go 2 miesiące. Zrobię wszystko, co się da i nawet to, czego się nie da, żeby w tym czasie zapadł jakiś wyrok w naszej sprawie. I to niezależnie od tego, jaki. Marek obiecał pomoc.
to_nie_ja : :
maj 23 2006 Evan
Komentarze: 1
To druga znajomość jeszcze sprzed mojej podróży i zarazem osoba, o której chcę napisać. A chcę dlatego, że muszę uwiecznić bardzo ważny fakt. Otóż po raz pierwszy to on przestał odzywać się do mnie. I całe szczęście, bo jak patrzę na jego fotki, to czuję, jak odżywają pewne moje uczucia.
 
A tak w ogóle, to dzisiejszy dzionek upłynął mi wyjątkowo pracowicie. Rezultat, to całkowicie spakowany najstarszy chłopak. Jutro z samego rana odwożę go do szpitala. A pomogą mi tylko robaczki, bo Marek ma inne, dużo ważniejsze i dużo ciekawsze zajęcie. Jak potrafię jutro wszystko całkowicie i pozytywnie załatwić, to w czwartek skontaktuję się z jakimś prawnikiem, który pomoże mi przed sądem załatwić, żeby chłopak już do nas nie wracał, a co najważniejsze, żeby robaczki mogły zostać u mnie. Marek wprawdzie twierdzi, że szkoda pieniędzy, ale miałabym wyrzuty sumienia, gdyby sąd postanowił o oddaniu wszystkich dzieciaczków. A tak, to będę miała pewność, że zrobiłam wszystko, co możliwe, żeby robaczki u nas zostały.
to_nie_ja : :
maj 22 2006 Michał
Komentarze: 1
Poznałam go na pewnym młodzieżowym forum dyskusyjnym. Zainteresował się mną ze względu na moje poglądy. Powiedział, że znał kiedyś jakąś Elkę o identycznych poglądach. Nawet podejrzewał, że to jestem ja. Oniemiałam, kiedy przysłał mi swoje zdjęcia. Wypisz, wymaluj, ktoś, czyj portret noszę czule w sercu. Te same cudowne oczy i przepiękne, choć głupie, długie, kręcone włosy. Znaczy głupie, bo blond. Słyszałam kiedyś teorię, że każdy człowiek ma swojego sobowtóra. I coś w tym jest. Nasza znajomość skończyła się dość szybko pewnym nieporozumieniem. Zresztą i tak nie miała przyszłości. Gdyby był starszy ode mnie ... o 2 lata najchętniej. Nooo ... rok chociażby. Albo chociaż miesiąc. W ostateczności zgodziłabym się na 3 dni. Niestety ... jest młodszy o rok, co dla mnie jest nie do przyjęcia, niestety. Może i za dużo tych niestety ... ale bardzo żałuję, że jest, jak jest, niestety.
to_nie_ja : :